Przy wyborze starego samochodu często zadajemy sobie pytanie, jaki silnik powinien mieć nasz klasyk: benzynowy, czy wysokoprężny? Wbrew pozorom nie jest to pytanie z cyklu, czy wolimy jabłka czy gruszki, szczególnie w epoce wszechobecnej ekologii i dbałości o każdy gram CO2.
Odpowiedź jaka nasuwa się od razu i wydaje się oczywista, to wybór silnika benzynowego. Dlaczego? Klasyki i youngtimery, które aspirują do bycia klasykami to z reguły limuzyny klasy premium z ogromnymi 8-cylindrowymi, a nierzadko nawet 12-cylindrowymi silnikami jak BMW Serii 7, Mercedes klasy S, czy Jaguar XJ oraz samochody sportowe i usportowione, jak choćby kultowy Volkswagen Golf GTI, czy Toyota Supra MK3 i MK4.
Z drugiej strony, by rozpocząć swoją przygodę z samochodami zabytkowymi, nie trzeba od razu rzucać się na głęboką wodę i kupować unikatowego klasyka. Na rynku wtórnym jest całe mnóstwo pojazdów, które mają status kultowych, a wyprodukowane zostały w milionach egzemplarzy. One również najczęściej mają pod maską silniki benzynowe, ale o małych pojemnościach. Dobrym przykładem niedrogiego klasyka może być Fiat 125p, Polonez, a nawet Trabant. Każdy z tych samochodów był w swoich czasach prawdziwym marzeniem, a sentymenty ojców i dziadków przekładają się na zainteresowanie młodych kierowców.
Może się jednak okazać, że nasz wybór padnie na samochód, który ma wszystkie cechy ciekawego youngtimera, jednak jakimś trafem nie jest rozchwytywany przez miłośników starych samochodów. Lata siedemdziesiąte i osiemdziesiąte XX wieku to czas w którym powstawały silniki, które miały zrewolucjonizować świat motoryzacji, jednak z czasem okazywało się, że konstrukcje miały poważne problemy, a układy zasilania były tak skomplikowane, że mechanicy nie potrafili ich odpowiednio serwisować. Podwójne gaźniki, układy podciśnieniowe, mechaniczny wtrysk paliwa i podobne wynalazki spędzały sen z oczu właścicielom, którzy jak najszybciej chcieli się pozbyć swoich cudownych samochodów. Taki samochód z silnikiem benzynowym może się wtedy okazać nie tylko wyzwaniem, ale też finansowym nieszczęściem.
Może wiec warto rozejrzeć się za ciekawym dieslem? Prostota konstrukcji i legendarna niezawodność starych silników wysokoprężnych może się okazać lepszym rozwiązaniem, niż eksperymentalny motor benzynowy. W tradycyjnym silniku diesla zwyczajnie nie ma się co zepsuć i jeśli ktoś ma kłopot ze swoim klasykiem, to tylko dlatego, że albo silnik dokonuje właśnie swojego żywota, albo został mocno zaniedbany przez właściciela. Legendy o długowieczności starych Mercedesów powstały właśnie na podstawie niezwykłej żywotności silników diesla. Milion kilometrów? Proszę bardzo! Taksówkarze mówią, że Mercedes W124 z takim przebiegiem jest dopiero „po dotarciu” i jeszcze wiele kilometrów przed nim. Podobnie sprawa ma się z klasycznymi Peugeotami 504, które choć w Europie już dawno zniknęły z dróg, wciąż dzielnie jeżdżą po bezdrożach Afryki i Ameryki Południowej.
W kontekście youngtimera z silnikiem wysokoprężnym powoli zaczyna pojawiać się na horyzoncie ulubiony samochód Polaków, czyli Volkswagen Passat Variant z kultowym motorem 1.9 TDI. Czy zostanie klasykiem pokażą najbliższe lata bowiem najstarsze egzemplarze słynnego B5 z Wolfsburga w tym roku osiągają wiek 25 lat i teoretycznie mogłyby już być rejestrowane na żółte tablice!
@ copyright PANEK S.A. / strona internetowa Asearch.pl Asearch.pl