Europejski Dzień Kontroli Prędkości
Od lat policjanci na całym świecie podkreślają, że najczęstszą przyczyną wypadków jest nadmierna prędkość. Czym jest prędkość? Fizyk powiedziałby, że prędkość to stosunek (iloraz) przebytego dystansu do czasu, w jakim ten dystans został pokonany. Kierowca wyścigowy powiedziałby, że prędkość to adrenalina i sens życia, ale także odpowiedzialność i zdrowy rozsądek. Jako absolutni fani motoryzacji mamy ogromny szacunek do prędkości, dlatego w Europejskim Dniu Kontroli Prędkości chcemy przekazać Wam kilka dotyczących niej faktów.
Prędkość: to takie piękne Coś
Już od końca XIX wieku, kiedy to powstał pierwszy automobil (słowo samochód jeszcze wtedy nie istniało), producenci, choć powinno się ich wtedy nazywać jeszcze wynalazcami reklamowali swoje pojazdy odwołując się do prędkości. Pomagały w tym organizowane międzynarodowe wyścigi rozstrzygające, który z pojazdów jest najszybszy. Bentley, Bugatti, Mercedes-Benz, czy Auto Union walczyły o palmę pierwszeństwa i miano najszybszego. Zwycięstwa na torze przekładały się na późniejszy sukces rynkowy danej marki i modelu. Kult prędkości został w ludzkości zakorzeniony tak bardzo, że dziś nie wyobrażamy sobie życia bez samochodów, a dziecięcym marzeniom z plakatów staramy się dać realny kształt w postaci obiektu westchnień w garażu.
Prędkość jest jednak niczym wąż, który kusił biblijną Ewę. Obiecywał jej same wspaniałe rzeczy, ale jak wiemy podstępnie doprowadził do wydalenia pierwszych ludzi z Raju. Z prędkością musimy się zatem obchodzić umiejętnie, bo zachęcani wciąż przez tego „węża” pod postacią przyjemnie mruczącego silnika, dobrych opon i zawieszenia pozwalającego trochę szybciej wejść w zakręt, szybko stracimy czujność, a to z kolei prosta droga do tragedii. Pół biedy, jeśli wcześniej zatrzyma nas patrol Policji i ostudzi nasze zapędy uszczuplając nasz budżet o kilkaset złotych. Gorzej, jeśli przez nikogo nie kontrolowani i podsycani własnym ego dobrniemy do miejsca, w którym cofnięcie się jest już niemożliwe, a na końcu drogi zamiast słowa „Meta” zobaczycie napis „Tragedia”.
Trochę matematyki
Samochodami w usłudze CarSharing poruszacie się głównie w mieście. Dozwolona prędkość w terenie zabudowanym to 50 km/h. Żeby to sobie zobrazować podpowiemy, że w ciągu sekundy samochód przemieszcza się o prawie 14 metrów (13,88 m). Ile z Was patrząc na znak z ograniczeniem do 50 km/h pomyślało, to bez sensu, szczególnie na drodze dwupasmowej i beztrosko podwyższyło prędkość do 60 km/h? Z prostego obliczenia wyczytać można, że wasz samochód w ciągu sekundy pokonał prawie 3 metry więcej (16,66 m). ale 60 km/h to wciąż bardzo wolno, prawda? Jak przyspieszę do 80 km/h, to przecież nic złego się nie stanie… Nasz samochód przemieścił się jednak w ciągu sekundy o ponad 22 metry! Dość powiedzieć, że już przy 90 km/h samochód pokonuje dystans 25 metrów, czyli o 12 więcej niż przy 50 km/h! A jeśli powiemy Wam, że 12 metrów to długość naczepy standardowego TIR-a? W sekundę!
Wysoki Sądzie, ja nie wiedziałem…
Co może wydarzyć się w sekundę? Odpowiadamy: wszystko! Na jezdnię wypada piłka, a za piłką wbiega dziecko. Przed przejściem dla pieszych zatrzymuje się samochód i na przejście wchodzą ludzie. Z ulicy podporządkowanej wyjeżdża starszy pan i jedzie po kwiaty dla żony, na ich pięćdziesiątą rocznicę. Licznik w naszym samochodzie zamiast 50 wskazuje 80 km/h. Jak wygląda proces hamowania? Otóż przez pierwszą sekundę nie dzieje się zupełnie nic, bo organizm to, co zobaczymy przetwarza na impuls elektryczny, który najpierw trafia do centrum dowodzenia, czyli mózgu, a dopiero potem do prawej stopy. W tym czasie przejechaliśmy już 22 metry i dopiero od tej chwili rozpoczyna się proces wytracania prędkości. Żeby zatrzymać pojazd z prędkości 50 km/h potrzeba około 12 metrów plus czas reakcji 1 sekundy (13,66 m) daje około 25 metrów. Oznacza to, że gdy samochód jadący przepisowo już stoi w miejscu, wy wciąż pędzicie 80 km/h, a to nie wszystko. Na samo zatrzymanie potrzebujemy około 40 metrów, czyli od chwili zauważenia człowieka na pasach do pełnego zatrzymania potrzebujecie aż 60 metrów! Wiecie jakie są najczęstsze słowa sprawców wypadków? „Wysoki Sądzie, ja nie wiedziałem”. To skoro teraz już wiecie, pamiętajcie proszę, że życie choć w pewnym sensie jest grą, to mamy je tylko jedno… wszyscy i nie da się go wymienić nawet na najwyższy mandat.
@ copyright PANEK S.A. / strona internetowa Asearch.pl Asearch.pl