Najpiękniejsza, najwspanialsza, niedościgniona… Nasza SYRENA 105L trafiła właśnie na aukcję Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Decyzję podjęliśmy błyskawicznie i bez dyskusji, bo jeśli Zaporożec może, to Syrena z pewnością też może i to jeszcze bardziej. Powiemy więcej, Ona na to zasługuje! Królowa Polskich Dróg i Poboczy (bardziej poboczy) musiała trafić na aukcję charytatywną, a w Polsce nie ma większego zrywu niż WOŚP. Nie ma większej akcji społecznej, która tak pięknie zjednywałaby sobie wszystkich Polaków. Nie ważne ile masz lat, skąd pochodzisz i co robisz w życiu, tego dnia, gdy w samym środku zimy niesamowita orkiestra dowodzona przez Jurka Owsiaka rozpoczyna swój koncert wszyscy jesteśmy tacy sami, a największym fejmem jest czerwone serduszko przyklejone do kurtki.
Nie zna życia ten, kto nigdy nie prowadził Syreny. Tutaj określenia „precyzja prowadzenia”, „skuteczne hamulce” i „komfort jazdy” nabierają mglistego i mistycznego znaczenia. Każdy przejechany kilometr cieszy równie bardzo jak dzień spędzony na torze w towarzystwie Porsche 911, kolejne zakręty planuje się w kalendarzu, a o wytracaniu prędkości uczą na wykładach z nawigacji w Szkole Morskiej w Gdyni. Jazda Syreną to jak podróż w inny wymiar zbudowany z plasteliny i gumy do żucia, jednak żaden ze współczesnych modeli nie jest w stanie dorównać magii i czarowi, jaki „Skarpeta” (tak pieszczotliwie nazywana była w swoich czasach) roztacza wokół siebie, również za sprawą chmury niedopalonej mieszanki benzyny i oleju Mixol S.
Syrena to samochód, który zmotoryzował powojenną Polskę i w swoich czasach był obiektem westchnień każdego, kto marzył o własnych czterech kołach, a czasy nie były łatwe, ale jednak się udało. W roku 1957 Fabrykę Samochodów Osobowych w Warszawie opuścił nowoczesny samochód małolitrażowy z drewnianą ramą przestrzenną obudowaną płytą pilśniową i dwucylindrowym, dwusuwowym silnikiem, którego protoplastą była strażacka motopompa. Tak narodziła się legenda.
Syrena 105 Lux, która trafiła na aukcję 30 finału WOŚP to jednak samochód z zupełnie innej epoki. Wyprodukowany w 1979 roku pocisk zbudowano w oparciu o stalową ramę i blaszane poszycie, a pod maską pracuje nie dwu-, a trzycylindrowy silnik o nieskomplikowanej konstrukcji i mocy 40 KM, gotowych wyrwać rubensowskie kształty Królowej Polskich Szos spod każdych świateł i rozpędzić je do prędkości 120 km/h! (podobno… i nie próbujcie tego w domu). Wszystko to przy akompaniamencie charakterystycznego i niepodrabialnego dźwięku wkręcającego się na obroty silnika. Jesteśmy pewni, że gdyby Richard Wagner żył w drugiej połowie XX wieku, to komponując „Cwał Walkirii” wzorowałby się na dźwięku rozpędzającej się Syreny.
Potwierdzeniem wyjątkowości naszej Syreny niech będzie fakt, że wystawiony na aukcję egzemplarz wyposażony jest w czterobiegową skrzynię biegów z drążkiem zmiany w podłodze (stąd Lux). To także prawdopodobnie jedyny egzemplarz na świecie odpalany nie z kluczyka, a za pomocą przycisku! Stan techniczny potwierdzony został ekspertyzą rzeczoznawcy, a przegląd techniczny ważny jest do stycznia 2023 roku.
Zachęcamy wszystkich do licytacji, bo taki egzemplarz Królowej Polskich Szos jest tylko jeden, a wylicytowana kwota zasili konto Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.
Link do aukcji: https://allegro.pl/oferta/syrena-105-lux-od-panek-nie-na-minuty-na-zawsze-11707383010
@ copyright PANEK S.A. / strona internetowa Asearch.pl Asearch.pl